next pagenext page
Podążanie
Podążanie.

Podążanie

wpis z 18.01.2018 r.

Podążanie za pacjentem. Za jego/jej myślą, uczuciem, punktem widzenia.

Wymaga cierpliwości, a przede wszystkim powściągliwości..

Zdarzenia z życia pacjenta, naturalnie mogą skojarzyć się z własnym doświadczeniem. Wywody filozoficzne na istotny dla pacjenta temat, aż zachęcają do komentarza. Mało tego - opowieść pacjenta potwierdza teorię, którą terapeuta zgłębia od lat i nieświadomie poszukuje uzasadnienia dla niej.

Już wie.

Już wie lepiej.

Ale..

Co wie?

O pacjencie czy o sobie?

Z drugiej strony..

Kiedy można dokonać interpretacji ? Czy należy pytać o każdy szczegół ? Dopytywać, prosić o doprecyzowanie, o lepsze opisanie przekazywanych treści.. Czy zaczekać, aż pacjent wypowie się, tak jak potrafi ? A potem dokonać interpretacji.

Gdzie można znaleźć równowagę pomiędzy skrajnościami ? Czy można ?

Czy jak wskazuje Jung, należy zintegrować przeciwności ? Uruchomić w sobie Jaźń i spojrzeć jeszcze raz, jak przeciwne bieguny dopełniają się i razem tworzą Całość. Nową jakość.

Podążanie za pacjentem nie jest łatwe.

Chcemy mieć za czym podążać, chcemy usłyszeć jak najwięcej. Musimy czasem zareagować, aby odnaleźć kolejną warstwę, podtekst, symptom. Przy tym nauczyć pacjenta, aby sam umiał się zatrzymać i był refleksyjny.

Ale bez przesady. Bo co jak pacjent, kiedyś powie analitykowi jak ma daną rzecz zinterpretować. Będzie się domagał, takiej a nie innej reakcji. Tak też być może.

Każda droga, każda wyznaczony sobie kierunek pracy prowadzi to swojego niedostrzegalnego na początku końca. Kiedy należy zatrzymać się, zmienić, dostosować, aby dalej podążać.

Podążać za pacjentem.